Wobec licznych pozwów o WIBOR trwa dyskusja, czy wskaźnik referencyjny stosowany w umowach ze zmiennym oprocentowaniem można uznać za legalny. Głos w sprawie zabierają kredytobiorcy, adwokaci oraz sądy, które również mierzą się z trudnościami w ocenie tego zagadnienia. Warto przyjrzeć się argumentom podnoszonym w debacie dotyczącej tego, czy WIBOR jest klauzulą niedozwoloną.
Czy WIBOR jest legalny?
Pytanie o to, czy WIBOR jest legalny, powraca za każdym razem, gdy kredytobiorcy decydują się na złożenie pozwu przeciwko bankowi. Niektórzy twierdzą, że wskaźnik ten jest nieuczciwy, bo ustala się go nie na podstawie realnych transakcji, lecz na deklaracjach banków dotyczących potencjalnych kosztów pożyczania sobie pieniędzy. Klient podpisujący umowę z WIBOR-em nie ma pełnej wiedzy, jak kształtuje się jego rata i od czego w praktyce zależy wysokość oprocentowania. Zastrzeżenia budzi również kwestia marży, ponieważ koszt kredytu obejmuje zarówno marżę banku, jak i WIBOR, co prowadzi do sytuacji, w której kredytobiorca ponosi ciężar podwójnej opłaty. Właśnie dlatego część osób uważa, że zapis ten jest abuzywny i dochodzi do zaskarżania umów oraz wniosków o usunięcie WIBOR z umowy.
Brak jednoznacznej odpowiedzi, czy zapis jest zgodny z prawem, powoduje, że każdy pozew o WIBOR wymaga odrębnej analizy. Gdyby była pewność co do jego nielegalności, sprawy kończyłyby się rozstrzygnięciem na korzyść konsumentów. Tymczasem jak na razie nadal sporo wygranych jest po stronie banków. W toku jest postępowanie przed TSUE w sprawie WIBOR (C-471/24), które zainicjował Sąd Okręgowy w Częstochowie 31 maja 2024 roku, a którego wynik może mieć istotny wpływ na ocenę legalności zapisów umownych odnoszących się do tego wskaźnika.
Dlaczego WIBOR nazywany jest klauzulą niedozwoloną?
Określenie WIBOR-u jako klauzuli niedozwolonej wynika z konstrukcji, jaką mają umowy z WIBOR-em. Wysokość rat kredytu opiera się na wskaźniku ustalanym przez banki, którego konsument nie kontroluje i którego wartości nie może przewidzieć w długim okresie. Taki mechanizm prowadzi do braku równowagi między stronami i sprawia, że kredytobiorca ponosi ryzyko całkowicie niezależne od swojej decyzji.
Klienci wskazują również na niepełne informacje przedstawiane w momencie zawierania umowy, co utrudnia ocenę ryzyka. Analiza zapisów umowy dokonana samodzielnie lub przez adwokata od sporów bankowych pozwala ocenić, czy istnieją podstawy do sporu sądowego i czy możliwy jest pozew o WIBOR. W praktyce wiele pozwów opiera się właśnie na zarzucie, że konstrukcja umowy jest sprzeczna z interesem konsumenta i nie spełnia wymogu przejrzystości.
Jak sądy oceniają zapisy o WIBOR w umowach kredytowych?
Sprawy trafiające do sądów pokazują, że ocena legalności zapisów dotyczących umów z WIBOR-em nie jest jednoznaczna. Część orzeczeń wskazuje, że brak transparentności WIBOR-u może podważać zgodność umowy z prawem konsumenckim, zwłaszcza gdy klient nie został właściwie poinformowany o ryzyku zmiennego oprocentowania. Sądy przyglądają się nie tylko samemu mechanizmowi wyliczania stawki, lecz także temu, w jaki sposób bank prezentował dane w chwili zawierania umowy.
Wracając do wspomnianej sprawy przed TSUE, Sąd Okręgowy w Częstochowie skierował pytania prejudycjalne właśnie dlatego, że nie miał pewności, jak ocenić takie zapisy w świetle prawa unijnego. Zapytał on Trybunał, czy sądy krajowe mogą badać zgodność WIBOR-u z przepisami o ochronie konsumenta, mimo że wskaźnik ten podlega unijnemu rozporządzeniu BMR. Wątpliwości dotyczą również tego, czy banki zapewniły klientom wystarczającą informację o ryzyku, a także czy umowa kredytowa mogłaby obowiązywać w dalszym ciągu, jeśli usunięto by z niej WIBOR i pozostawiono jedynie marżę banku.
Rozprawa w sprawie C-471/24 odbyła się w czerwcu 2025 r., natomiast opinia Rzecznika Generalnego spodziewana jest we wrześniu 2025 r. Wyrok TSUE, który prawdopodobnie zapadnie w 2026 r., może przesądzić o tym, w jakim kierunku pójdzie linia orzecznicza w polskich sądach dotycząca kredytów z WIBOR-em.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że WIBOR jest klauzulą niedozwoloną. W tej kwestii toczą się różne postępowania sądowe. Jest jednak grupa konsumentów, którzy czują się wprowadzeni w błąd, a także ich pełnomocnicy, wskazujący, że zapisy w umowach z WIBOR-em mają charakter abuzywny i że sam wskaźnik, ze względu na sposób jego ustalania, nie powinien być stosowany.